Laura Kałużny wygrywa w Ekstraklasie kobiet, a Marta i Marcelina zaliczają debiut.
Kobieca drużyna w dniu 18.12.2022 roku rozegrała ostatni mecz pierwszej rundy w Ekstraklasie kobiet. Nasz zespół musiał odbyć długą podróż aż do Łomży, a sam mecz został wyznaczony na godz. 13.30 w niedzielę.
Końcówka roku, pusta od dawna kasa, nie pozwalały naszemu klubowi skorzystać z hotelu w Łomży. Oddanie meczu walkowerem nie wchodziło w rachubę, bo my nigdy nie oddaliśmy żadnego meczu walkowerem, a za walkower trzeba byłoby zapłacić karę w wysokości 2.000,00 złotych na rzecz Polskiego Związku Tenisa Stołowego.
By dojechać do Łomży i móc się rozgrzać przed meczem nasza drużyna musiałaby wyjechać z Jastrzębia-Zdroju co najmniej o godz. 04.00 w nocy i po 550 km liczącej podróży zagrać. W tej beznadziejnej sytuacji naszemu klubowi, pochodzącemu z Miasta Mistrzów, pomógł akademicki klub z Łomży, nasz przeciwnik, który zafundował naszej ekipie pobyt w hotelu z soboty na niedzielę, w dodatku ugościł niedzielnym śniadaniem i za wszystko jeszcze zapłacił. Piszący te słowa jeszcze nigdy w swoim życiu nie spotkał się z takim dobroczynnym gestem, a w tenisie stołowym działa już grubo ponad 50 lat.
Tą drogą serdecznie dziękujemy Akademiczkom z Łomży, Przyjacielowi Wackowi Tarnackiemu, który był inicjatorem tej dobroczynności. Serdeczne dzięki. Przejdźmy do meczu. Drużyna gospodarzy w swym składzie miała Magdalenę Sikorską, uznaną zawodniczką, prezentującą bardzo wysoki poziom, Annę Brzyską, Drużynową Mistrzynię Europy Juniorek i Weronikę Łubę-Arnistę, prezentującą równie wysoki poziom gry. Z naszej strony zagrały : Laura Kałużny (18 lat), Marta Gawliczek (20 lat), Marcelina Wystyrk (20 lat). Marta i Marcelina swym występem zadebiutowały w rozgrywkach Ekstraklasy kobiet, a Laura mimo bardzo młodego wieku, zaliczyła już niejeden taki występ.
Oceniając debiutantki trzeba przyznać, że wstydu nie przyniosły. Zagrały odważnie, na miarę swoich możliwości. Wiadomo, że debiut to zawsze trudna sprawa, a start w najwyższej polskiej lidze dodaje mu dodatkowego smaczku. Na pewno ich występ zaprocentuje już wkrótce, na co zresztą bardzo liczymy.
Laura Kałużny zdołała pokonać swą przeciwniczkę Weronikę Łuba-Arnistę 3:2 w setach (12:14,11:4,8:11,11:7,11:7), zdobywając kolejny punkt w rozgrywkach Ekstraklasy kobiet. Gra Laury mogła się podobać tym bardziej, że zagrała chyba najlepszy, pod względem technicznym, mecz w swoim życiu. Przeciwniczka była bardzo niewygodna, bo grała czopami na backhandzie i piłka długimi okresami utrzymywała się na stole.
Ostatecznie przegraliśmy 1:3, ale tanio skóry nie sprzedaliśmy.
Prezes JKTS Jastrzębie-Zdrój Roman Fajkus
Comentarios